Już od jakiegoś czasu czujesz na sobie te ciepełko.
Może nawet podkusiło Cię by chodzić bez podkoszulki i intensywnie opalać tors.
Ostatecznie nic tak głupio nie wygląda jak opalone rękawki i skarpetki na skórze.
Jednak - przesadziłeś.
Najzwyczajniej w świecie dawka słońca, którą przyjąłeś w ostatnim czasie była o dużo za duża.
Efekt - spalone ramiona, czerwona skóra, ciągłe pieczenie, a może nawet małe bąbelki na skórze.
A za kilka dni - strasznie swędząca i schodząca skóra.
Wężem nie jesteś - więc takie atrakcje nie są Ci potrzebne.
Dlatego najlepiej jednak pamiętać o smarowaniu kremem z filtrem.
Ale kto by o tym pamiętał...
A potem jest jak jest.
Więc co zrobić gdy już wiesz że przedobrzyłeś - a przed Tobą kilka nieprzespanych nocy z powodu zjaranej skóry?
I jeszcze jedna kwestia. Profilaktycznie postraszę. Zanim
odsłonisz nagie ciało i stwierdzisz że ta boska opalenizna jest warta zniszczonej skóry.
Wiesz, że część naukowców twierdzi, iż ludzki organizm ma ściśle określony limit promieniowania słonecznego, który jest w stanie przyjąć. Ten limit jest stały - i wraz z wiekiem nie ulega zwiększeniu. Wręcz odwrotnie - stopniowo - z roku na rok gdy przyjmujesz coraz to większe dawki promieni - ulega zmniejszeniu. A gdy całkiem go wyczerpiesz - masz znacznie większe szanse na pojawienie się groźnego nowotworu - w postaci czerniaka
To co teraz - gdy na profilaktykę już za późno?
Możesz zacząć stosować okłady ze śmietany, twarożku, kapusty czy co tam wyczytałeś w necie.
Jednak - ten sposób - jest bardzo uciążliwy - a zmywanie zaschniętego twarożku - to dodatkowa dawka bólu. Nie mówiąc o czasie jaki potrzebujesz aby kilka razy go nałożyć i zmyć.
Ty przecież o posmarowaniu się kremem z filtrem nie pamiętałeś. To pewnie i twarożek olejesz sikiem wysokim.
Możesz się udać do apteki po jakiś specyfik - który według farmaceutki pomoże i złagodzi ból. - I być może tak będzie. Przy czym z takimi środkami nigdy nie ma pewności że zadziałają - że akurat ich skład pomoże Tobie - i nie uczuli na przykład. Albo że farmaceutka czy lekarz nie zbiera punktów na wycieczkę - w końcu urlop mu się należy - i nie poleci Ci czegoś - co jemu da największe korzyści - nie Tobie.
Kąpiel w lodowatej wodzie odradzam. W ten sposób zniszczoną skórę zniszczysz jeszcze bardziej. I wydłużysz czas gojenia. Nie wszystkie babcine sposoby faktycznie pomagają. Może przyniosą ulgę na chwilę - ale potem będzie gorzej. Jak już chcesz się moczyć - to temperatura wody ma być równa temperaturze Twojego ciała. Pamiętaj o tym jak nie chcesz sobie zaszkodzić.
Odradzam też smarowanie skóry tłustymi kremami. Skóra musi oddać ciepło które przyjęła. Musi się z niego oczyścić. A Ty smarując ją tłustym kremem - po prostu to opóźniasz i przeszkadzasz. Dodatkowo stwarzasz idealne warunki do rozwoju bakterii - czyli znowu wydłużasz czas gojenia się skóry.
Czym się strułeś - tym się lecz
Co polecam - kolagen.
Skóra ludzka to w 60-70% kolagen. I to kolagen w wyniku poparzenia słonecznego ulega zniszczeniu czy osłabieniu.
Więc jeśli już go zniszczyłeś, a skóra pali żywym ogniem czas wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać.
I to w najprostszy z możliwych sposobów.
Po prostu zacznij smarować się kolagenem. Najlepiej w czystej formie - a nie jako dodatek do kremu. I to najlepiej tym aktywnym - w formie żelu. Który po kontakcie ze skórą jest w stanie rozpaść się na peptydy - które są szybko wchłaniane przez skórę. I dodatkowo pobudzają komórki do produkcji własnego kolagenu.
Taki kolagen ma póki co jedna firma - i jest nią Colway. Mają patent na sposób wytwarzania aktywnego kolagenu ze skóry ryb.
| Kolagen natywny pure 50 ml - Colway International |
Ponieważ mówimy o parzeniach słonecznych - polecam kolagen natywny. To nowsza wersja kolagenu silver. Od sreberka jest o tyle lepszy że nie czuć zapachu ryby - i co ważniejsze - jest odporny na wysokie - letnie temperatury. Kolagen silver może stracić swoje właściwości pod wpływem ciepła - i temperatury powyżej 28 stopni Celsjusza - już mu szkodzą. A kolagen natywny - wytrzymuje i wyższe. Nic się z nim nie dzieje. Możesz go nawet wziąć na plażę (o ile będziesz o tym pamiętał) I smarować się kolagenem nawet w trakcie opalania.
Co jest jeszcze ważne - skóra powinna być wilgotna podczas smarowania kolagenem. Wtedy lepiej się wchłania i ma większą wydajność.
Ponadto im szybciej posmarujesz zniszczoną skórę kolagenem - tym lepiej zadziała. Więc nie odkładaj tego na później
I jeśli widzisz, że kolagen się wchłania i nie pozostawia żadnej warstewki na skórze - smaruj się nim dalej. Po prostu - Twoja skóra potrzebuje go w tej chwili znacznie więcej
Ok - teraz najważniejsza kwestia - wiesz już jak go używać- ale po co?
Co Ci ten kolagen da?
- Natychmiastową ulgę
- Uchroni Cię przed schodzącą skórą
- Bólem
Nie mam zdjęć efektów przed i po
Mam za to filmik jak znacznie gorsze oparzenia od słonecznych były traktowane kolagenem przez jednego lekarza
Tylko pamiętaj - kolagen jest od poprawy kondycji Twojej skóry i złagodzenia objawów poparzeń słonecznych - jednak przed działaniem słońca Cię nie uchroni. Nie ma filtrów ani niczego dzięki czemu możesz dłużej się opalać. To nie kosmetyk na profilaktykę - tylko na ratunek po oparzeniu słonecznym

.jpg)
przez
Blokotka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz